Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
już z powrotem, w jednej ręce niosąc to wiadereczko, a
drugą ochraniając wodę przed wylaniem się, choć z tej radości doniósł
ledwo pół.
- Tu wylej - powiedziałem wskazując mu miejsce na piasku.
Nosił te wiadereczka biegiem w tę i z powrotem, toteż za każdym razem
ledwo pół donosił.
- Wystarczy - powiedziałem.
Przykucnął tuż naprzeciw mnie i z podnieceniem patrzył, jak wybieram
piasek z dołka. Nagle jakby dając upust rozpierającej go radości,
skłonił głęboko główkę i zaglądając w moje pochylone oczy, zasapanym
jeszcze od noszenia wody głosikiem tchnął:
- Tatuś.
I to tę właśnie chwilę ktoś utrwalił, stojąc, jak można się domyśleć
z fotografii, w
już z powrotem, w jednej ręce niosąc to wiadereczko, a<br>drugą ochraniając wodę przed wylaniem się, choć z tej radości doniósł<br>ledwo pół.<br> - Tu wylej - powiedziałem wskazując mu miejsce na piasku.<br> Nosił te wiadereczka biegiem w tę i z powrotem, toteż za każdym razem<br>ledwo pół donosił.<br> - Wystarczy - powiedziałem.<br> Przykucnął tuż naprzeciw mnie i z podnieceniem patrzył, jak wybieram<br>piasek z dołka. Nagle jakby dając upust rozpierającej go radości,<br>skłonił głęboko główkę i zaglądając w moje pochylone oczy, zasapanym<br>jeszcze od noszenia wody głosikiem tchnął:<br> - Tatuś.<br> I to tę właśnie chwilę ktoś utrwalił, stojąc, jak można się domyśleć<br>z fotografii, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego