Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
kroku. Do
przeciwległego brzegu już tylko cztery metry, trzy, dwa, nagle
trrach! Lód
załamuje się pod nim. Wpada. Na szczęście przy brzegu woda
sięga mu tylko po pas. Gramoli się na brzeg. Spodnie ociekają
wodą, mokre ma również rękawy. Jednak nie czuje zimna.
Ranek wstaje mroźny i spodnie robią się twarde jak
z blachy. Ale on myśli tylko o jednym: odbiec stąd jak najdalej.
Pędzi. Znowu otwarte pole. Przecina je na przełaj, kierując się
na północ. Ciągle nie jest mu zimno. Działają napięte nerwy, to
co grzeje. W pewnej chwili przypomina sobie, że w plecaku ma
butelkę śliwowicy. Sięga po nią
kroku. Do<br>przeciwległego brzegu już tylko cztery metry, trzy, dwa, nagle<br>trrach! Lód<br>załamuje się pod nim. Wpada. Na szczęście przy brzegu woda<br>sięga mu tylko po pas. Gramoli się na brzeg. Spodnie ociekają<br>wodą, mokre ma również rękawy. Jednak nie czuje zimna.<br> Ranek wstaje mroźny i spodnie robią się twarde jak<br>z blachy. Ale on myśli tylko o jednym: odbiec stąd jak najdalej.<br>Pędzi. Znowu otwarte pole. Przecina je na przełaj, kierując się<br>na północ. Ciągle nie jest mu zimno. Działają napięte nerwy, to<br>co grzeje. W pewnej chwili przypomina sobie, że w plecaku ma<br>butelkę śliwowicy. Sięga po nią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego