Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
masz takiej wrednej gęby jak Winograd."
"Nie zgadzam się! Nie zgadzam! Nie jestem rzeczą!" - w desperacji darłem się za włosy, niemal płacząc ze złości. Jak można było zrobić mi coś takiego? Chłopcom z wolna rzedły miny. Chyba zaczęli dostrzegać drugą stronę tej "zabawnej" sytuacji. Rzuciłem się na łóżko i przykryłem twarz podgłówkiem.
"Kamyk? To ja, Stalowy" - przekaz podszyty był uczuciem zażenowania. - "Wężownik naprawdę pytał dziewczęta, czy nie wolałyby kogoś innego. Ale one uparły się na ciebie. Nie wiem, dlaczego."
Wycofał się.
Długo tak leżałem, otoczony ciszą i ciemnością. Przetrawiałem poczucie krzywdy i wstyd. Potem zacząłem myśleć, jak wygląda to ze strony
masz takiej wrednej gęby jak Winograd."<br>"Nie zgadzam się! Nie zgadzam! Nie jestem rzeczą!" - w desperacji darłem się za włosy, niemal płacząc ze złości. Jak można było zrobić mi coś takiego? Chłopcom z wolna rzedły miny. Chyba zaczęli dostrzegać drugą stronę tej "zabawnej" sytuacji. Rzuciłem się na łóżko i przykryłem twarz podgłówkiem.<br>"Kamyk? To ja, Stalowy" - przekaz podszyty był uczuciem zażenowania. - "Wężownik naprawdę pytał dziewczęta, czy nie wolałyby kogoś innego. Ale one uparły się na ciebie. Nie wiem, dlaczego."<br>Wycofał się.<br>Długo tak leżałem, otoczony ciszą i ciemnością. Przetrawiałem poczucie krzywdy i wstyd. Potem zacząłem myśleć, jak wygląda to ze strony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego