Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
wciągał i wydmuchiwał powietrze, wytrzeszczając bladoniebieskie oczy. Chwytał się za serce.
- Histeryk... Bóg cię karze, żydłaku, za twe zbytki... - syczała Julia.
Ojciec zagradzał drzwi rozkrzyżowanymi rękami... Rozpoczynała się długa kłótnia. Matka usiłowała wyjść, on nie pozwalał. Kiedy naciskała klamkę, rzucał się, chwytał ją za ramiona, odciągał. Matka biła go w twarz, pluła, kopała. Ojciec zamierzał się, unosił dłoń, jakby chciał oddać...
Uderzył! Pamiętasz rozszerzone nienawiścią oczy matki. Krzyk, płacz...
Ojciec, pobladły i roztrzęsiony, klęka, niemal pełza, przeprasza.
Teatr, kabaret, komedia, farsa... Czyżby to dla ciebie tak skrupulatnie odgrywali wówczas swe życiowe role? Może obserwowali się w niewidocznych lustrach? Czyżby grali przed
wciągał i wydmuchiwał powietrze, wytrzeszczając bladoniebieskie oczy. Chwytał się za serce.<br>- Histeryk... Bóg cię karze, żydłaku, za twe zbytki... - syczała Julia.<br> Ojciec zagradzał drzwi rozkrzyżowanymi rękami... Rozpoczynała się długa kłótnia. Matka usiłowała wyjść, on nie pozwalał. Kiedy naciskała klamkę, rzucał się, chwytał ją za ramiona, odciągał. Matka biła go w twarz, pluła, kopała. Ojciec zamierzał się, unosił dłoń, jakby chciał oddać...<br> Uderzył! Pamiętasz rozszerzone nienawiścią oczy matki. Krzyk, płacz...<br> Ojciec, pobladły i roztrzęsiony, klęka, niemal pełza, przeprasza.<br> Teatr, kabaret, komedia, farsa... Czyżby to dla ciebie tak skrupulatnie odgrywali wówczas swe życiowe role? Może obserwowali się w niewidocznych lustrach? Czyżby grali przed
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego