się w naszą stronę - panów i dla mnie.<br>Gdy wychodziła krzyknął za nią: - I wzuwaj buty, jak wchodzisz na pokoje, ty, narzeczona!<br>Huknął gromadny śmiech.<br>Mocna Hanula obróciła się w drzwiach, jakby nie dosłyszała, co Albert powiedział, lub czekała na jakieś jeszcze słowo.<br>Nie widziałam nigdy u niej podobnego wyrazu twarzy, jak w tej chwili, i nie pojmowałem jego znaczenia.<br>Czasemzdarzyło mi się widzieć tki blask źrenic i taką pokorę u modlących się w cerkwi kobiet.<br><page nr=34> - No, idź już, już! - mruknął Albert jakoś wstydliwie i łagodnie.<br>- Albert, życie moje - zaczął starzec - ty jesteś wspaniały.<br>Jesteś nadzwyczajny, jedyny, od morza do morza