Typ tekstu: Książka
Autor: Mrożek Sławomir
Tytuł: Vatzlav
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1968
zaciąga się z lubością) Dzisiaj podczas burzy rozbił się u brzegu nasz statek. Wiecie, co to statek?
NIETOPERZOWA - Zbędne pytanie.
VATZLAV - Nie wiecie, boście go nie widzieli. Kto nie widział naszego statku, ten nie ma pojęcia, co to jest naprawdę statek. Cały był ze złota. Miał pięćdziesiąt masztów, a żagli tyle, że trzydzieści wiatrów mieściło się w nich naraz i jeszcze zostawało dość luzu. Armat nie liczę. Codziennie wrzucaliśmy do morza ze dwie, albo trzy, tak sobie, dla zabawy, żeby był plusk, a zawsze było ich pełno.
NIETOPERZOWA - Ze złota?
VATZLAV (wyjmuje Nietoperzowi z ręki kieliszek, upija łyk szampana, oddaje kieliszek Nietoperzowi
zaciąga się z lubością) Dzisiaj podczas burzy rozbił się u brzegu nasz statek. Wiecie, co to statek?<br>NIETOPERZOWA - Zbędne pytanie.<br>VATZLAV - Nie wiecie, boście go nie widzieli. Kto nie widział naszego statku, ten nie ma pojęcia, co to jest naprawdę statek. Cały był ze złota. Miał pięćdziesiąt masztów, a żagli tyle, że trzydzieści wiatrów mieściło się w nich naraz i jeszcze zostawało dość luzu. Armat nie liczę. Codziennie wrzucaliśmy do morza ze dwie, albo trzy, tak sobie, dla zabawy, żeby był plusk, a zawsze było ich pełno.<br>NIETOPERZOWA - Ze złota?<br>VATZLAV (wyjmuje Nietoperzowi z ręki kieliszek, upija łyk szampana, oddaje kieliszek Nietoperzowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego