kobiety jak Zosia, która bardzo cię kocha, coś o tym wiem.<br>- Przestań, mamo.<br>- Mogła spodziewać się po tobie czegoś lepszego. Tymczasem bieda, jak z każdym chłopem. Czy to ma sens? Rodzić was po to, żebyście sobie ukręcali łby?<br>- Tak to widzisz?<br>- Sama nie wiem, co mówię. Daruj, synku. Bieda i tyle. W każdym razie będziesz miał kogoś, kto się za ciebie pomodli. Musisz wrócić, pamiętaj.<br>Zwlekał. Od rozmowy z matką minęło kilka dni. Chciał jeszcze nacieszyć się Zosią, jeszcze na nią popatrzeć. Każda chwila zdawała mu się darowana i niezwykła, doznawał wzruszeń, przeżyć osobliwych w tych godzinach przed rozstaniem, które starał