Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
nieba ani słońca, tylko zgrabnie przykrojone kawałeczki chabaniny, a ja wiem, że muszę to wszystko sprzedać, bo jeżeli nie, to Sławek rzuci mnie na tę stertę i będę musiała z nim na tych kotletach. Naprawdę już nie mogę...
Oj, mała, tu nie trzeba studiować psychologii... Trzeba natomiast podnieść ciężki, tłusty tyłek. Swoją drogą, musisz mniej jeść, mniej się napychać tymi dmuchanymi bułami, cholernymi gąbczastymi frytkami. Jak to jest, że całe to syfiaste żarcie odkłada się natychmiast na udach i biodrach? Ale, do diabła, co innego mam jeść, zdechnąć z głodu? Nie histeryzuj, mała, wstajemy, nie ma co, kochana, narzekać. Dobrze, że
nieba ani słońca, tylko zgrabnie przykrojone kawałeczki chabaniny, a ja wiem, że muszę to wszystko sprzedać, bo jeżeli nie, to Sławek rzuci mnie na tę stertę i będę musiała z nim na tych kotletach. Naprawdę już nie mogę...<br>Oj, mała, tu nie trzeba studiować psychologii... Trzeba natomiast podnieść ciężki, tłusty tyłek. Swoją drogą, musisz mniej jeść, mniej się napychać tymi dmuchanymi bułami, cholernymi gąbczastymi frytkami. Jak to jest, że całe to syfiaste żarcie odkłada się natychmiast na udach i biodrach? Ale, do diabła, co innego mam jeść, zdechnąć z głodu? Nie histeryzuj, mała, wstajemy, nie ma co, kochana, narzekać. Dobrze, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego