Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
stroną nie jest, a w najlepszym razie - stroną samozwańczą. A jednak autentyczni przedstawiciele społeczeństwa z tą "stroną" podpisują jakieś porozumienia, tym samym uznając partnerstwo przetargowe.
Pozwólmy sobie na chwilę szczerości: te przetargi i te porozumienia są w najlepszym razie zmową społeczną. Bowiem społeczeństwo, wbrew temu co o nim sądzili jego tyleż nieudolni co naiwni "władcy", ma wysoce rozwinięty zmysł samoobrony i ogromnie rozbudowany, a wiekami stałego zagrożenia wyczulony instynkt bezpieczeństwa. Zmową społeczną jest zresztą przede wszystkim nie to, co podpisywano w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu, ale to o czym piszę od samego początku: zachowanie "przewodniej siły narodu" jako tymczasowego gwaranta bezpieczeństwa
stroną nie jest, a w najlepszym razie - stroną samozwańczą. A jednak autentyczni przedstawiciele społeczeństwa z tą "stroną" podpisują jakieś porozumienia, tym samym uznając partnerstwo przetargowe.<br>Pozwólmy sobie na chwilę szczerości: te przetargi i te porozumienia są w najlepszym razie zmową społeczną. Bowiem społeczeństwo, wbrew temu co o nim sądzili jego tyleż nieudolni co naiwni "władcy", ma wysoce rozwinięty zmysł samoobrony i ogromnie rozbudowany, a wiekami stałego zagrożenia wyczulony instynkt bezpieczeństwa. Zmową społeczną jest zresztą przede wszystkim nie to, co podpisywano w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu, ale to o czym piszę od samego początku: zachowanie "przewodniej siły narodu" jako tymczasowego gwaranta bezpieczeństwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego