Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
wszystko.
Mandżaro zanotował coś pośpiesznie. - Tak, nad tym warto się zastanowić.
- W takim razie walimy na posterunek - powiedział Paragon.
Po cichu wymknęli się z werandy. Gdy byli już przy klombie, usłyszeli za sobą wołanie pani Lichoniowej:
- Chłopcy! Gdzie wy idziecie?
- Na przystań, ciociu - powiedział Perełka. - Taki ładny wieczór.
- No dobrze, tylko żebyście mi nie ważyli się iść na zamek. - Nie ma po co, proszę pani! - odkrzyknął Paragon. - Tam już nie ma przestępców! 2
Mijali plebanię. Jola zadarła głowę. Spojrzała w okna na piętrze. Były ciemne.
Westchnęła cicho.
- Tak... To była naprawdę ciężka robota z tymi złodziejami
Pomyśleć, że jeszcze rano mieszkali tam
wszystko.<br>Mandżaro zanotował coś pośpiesznie. - Tak, nad tym warto się zastanowić.<br> - W takim razie walimy na posterunek - powiedział Paragon.<br>Po cichu wymknęli się z werandy. Gdy byli już przy klombie, usłyszeli za sobą wołanie pani Lichoniowej:<br> - Chłopcy! Gdzie wy idziecie?<br> - Na przystań, ciociu - powiedział Perełka. - Taki ładny wieczór.<br> - No dobrze, tylko żebyście mi nie ważyli się iść na zamek. - Nie ma po co, proszę pani! - odkrzyknął Paragon. - Tam już nie ma przestępców! 2<br>Mijali plebanię. Jola zadarła głowę. Spojrzała w okna na piętrze. Były ciemne.<br>Westchnęła cicho.<br> - Tak... To była naprawdę ciężka robota z tymi złodziejami &lt;page nr=248&gt;<br>Pomyśleć, że jeszcze rano mieszkali tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego