MŁYN</><br>Młyn. Zbliżała się wizyta prezydenta Kwaśniewskiego z małżonką, a za nimi ogon długi i szeroki: dziesięciu ochroniarzy (po co aż tylu?), dwóch lekarzy, trzech wiceministrów, kilku dyrektorów i urzędników, kilkunastu przedsiębiorców, tyluż dziennikarzy, ponad dziesięć osób załogi samolotu, łącznie przeszło 60 osób ( ogromne przedsięwzięcie, także logistyczne.<br>Dla mnie, ambasadora "schyłkowego", wizyta miała być podsumowaniem ponad czterech lat pracy, która znajduje odzwierciedlenie w programie pobytu. Już sam fakt, że udało się uwzględnić wizytę w kalendarzu dwóch prezydentów, jest sukcesem, a to dopiero początek