Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Poznaj świat
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1987
minęliśmy Nag-czu. Krajobraz wielkich zakładów chemicznych, hut, rafinerii ropy naftowej tworzył kontrast z otoczeniem wysokogórskiej wyżyny.
Około 15 km za Nag-czu, boczną, terenową drogą dojechaliśmy do pasterskich namiotów. Tutaj mieszkała siostra jednego z kierowców. Namiot, do którego nas zaproszono nie miał nic z wygody mongolskich jurt; była to tymczasowa siedziba na cieplejszą porę roku. Piliśmy ciepłą herbatę z mlekiem jaczym, co było dość sympatyczne i gasiło pragnienie, ale przezornie podziękowaliśmy za campę z sosem, by ochronić żołądki.
Osada składała się z trzydziestu namiotów. W stosie złomu bawiły się dzieci ubrane w kożuchy o wiele za duże. W baraku terkotał
minęliśmy Nag-czu. Krajobraz wielkich zakładów chemicznych, hut, rafinerii ropy naftowej tworzył kontrast z otoczeniem wysokogórskiej wyżyny.<br>Około 15 km za Nag-czu, boczną, terenową drogą dojechaliśmy do pasterskich namiotów. Tutaj mieszkała siostra jednego z kierowców. Namiot, do którego nas zaproszono nie miał nic z wygody mongolskich jurt; była to tymczasowa siedziba na cieplejszą porę roku. Piliśmy ciepłą herbatę z mlekiem jaczym, co było dość sympatyczne i gasiło pragnienie, ale przezornie podziękowaliśmy za campę z sosem, by ochronić żołądki.<br>Osada składała się z trzydziestu namiotów. W stosie złomu bawiły się dzieci ubrane w kożuchy o wiele za duże. W baraku terkotał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego