miał mnie kto odwieźć na pociąg, więc przyjechałem wieczorem i musiałem przenocować w - pożal się Boże - hotelu. To był ten sam hotelik z knajpą na dole. Była sobota, więc siedziało w niej pełno pijaków. <br>Chodziłem dość długo po rynku, zajrzałem jak zwykle do Św. Mikołaja, lubię popatrzeć na półkolisty romański tympanon nad południowym portalem; zawsze mnie cieszy, że dwie rozety otoczone roślinnym ornamentem, umieszczone symetrycznie po obu stronach krzyża - nie są jednakowe... Jak zwykle, posiedziałem przed Pietą. Pierwszy raz, pamiętam, przyprowadziła mnie tam mama. "To jest cierpienie" - powiedziała, a ja nie rozumiałem i dziwiłem się, że dużego nagiego mężczyznę dźwiga na