będą miały życia na własny rachunek. Matka Doroty, ekonomistka, Jadwiga Porowska, kiedy Dorota była w przedszkolu, pracowała jako pomoc przedszkolna. Kiedy w szkole życia - jako szkolna urzędniczka. Kiedy córka poszła do pracy przy pakowaniu słodyczy, ona także zaczęła pracować w zakładzie córki. Krystyna Żmuda z Fiukał karmiła Kasię, noworodka, przez tysiące godzin, kropla po kropli, mlekiem ściąganym ze swej piersi, bo Kasia urodziła się z językiem wyrzuconym na brodę, nie mogła ssać i groziła jej śmierć głodowa. Kiedy w domu pojawiły się wnuki, dzieci brata Kasi, które potrzebowały jeszcze pieluszek, Kasia przestała kontrolować wydalanie, więc trzeba jej zmieniać pościel kilka razy