Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
starości. Jeszcze się to nie wykluło. Wszystko dopiero się kształtowało. Kto zawracałby sobie głowę losem starej, dworskiej kucharki?
Następnej zimy znaleziono ją w śniegu, za stawem, w tataraku skrzypiącym od mrozu. Musiała leżeć ponad tydzień, bo przypominała drewnianą figurkę świątka, które często obalały czyjeś ręce. Leżały podobnie, obok rozstajnych dróg, u stóp kamiennych cokołów, patrząc ślepymi oczami w sine niebo. Jak Gawlikowa.

Kto jeszcze nie chciał wziąć wtedy ziemi? Oczywiście Gwieździk. Dopiero po usilnych namowach udało się go skłonić do kapitulacji. Akt własności podpisywał niechętnie, przerywał po każdej literze, jakby pragnąc zaznaczyć, że dopiero od Surmówny nauczył się liter. To była oczywista
starości. Jeszcze się to nie wykluło. Wszystko dopiero się kształtowało. Kto zawracałby sobie głowę losem starej, dworskiej kucharki?<br> Następnej zimy znaleziono ją w śniegu, za stawem, w tataraku skrzypiącym od mrozu. Musiała leżeć ponad tydzień, bo przypominała drewnianą figurkę świątka, które często obalały czyjeś ręce. Leżały podobnie, obok rozstajnych dróg, u stóp kamiennych cokołów, patrząc ślepymi oczami w sine niebo. Jak Gawlikowa.<br><br>Kto jeszcze nie chciał wziąć wtedy ziemi? Oczywiście Gwieździk. Dopiero po usilnych namowach udało się go skłonić do kapitulacji. Akt własności podpisywał niechętnie, przerywał po każdej literze, jakby pragnąc zaznaczyć, że dopiero od Surmówny nauczył się liter. To była oczywista
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego