jak i nie pozwolił mi się zarazić dewocją od mojej opiekunki. Mojej wędrówki na chrzest, ani samej ceremonii, nie wspominam z własnych przeżyć, bo tego nie pamiętam. Chroniąc mnie przed reumatyzmem, dewocją i innymi, jak się później okaże dopustami, Pan jednak nie wyposażył mnie w dobrą pamięć. Od razu więc u zarania wspomnień moich rodzi się pytanie: czy człowiek, który źle pamięta, powinien snuć wspomnienia? Sam się nad tym długo zastanawiałem i, póki mnie namawiał do napisania takich wspomnień pewien wydawca, który nota bene nie poparł swych perswazji odrobiną choćby zaliczki, nie mogłem się zdecydować na ich pisanie. Dopiero, kiedy się zjawił