Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
tę kaszę, już mi się odechciało jeść. Teraz mi to mówisz dopiero? Czy teraz jest już wszystko dobrze? Jak to się stało, że ja tego nie zauważyłem?
- Teraz dobrze. Jak mnie w lecie raz dwa dni w do mu nie było, co to niby wyjechałam na wieś, to wtedy leżałam u tej akuszerki. Ale nie smuć się, bo to już przeszło. Tylko żebyś wiedział. No, muszę już iść, bo o drugiej mam dyżur.
Wstała i wyszła swoim wspaniałym krokiem, dumna i wyniosła. A on pozostał sam, nie mogąc ochłonąć jeszcze z wrażenia. Mało brakowało, a jeszcze to dołączyłoby się do szeregu
tę kaszę, już mi się odechciało jeść. Teraz mi to mówisz dopiero? Czy teraz jest już wszystko dobrze? Jak to się stało, że ja tego nie zauważyłem?<br>- Teraz dobrze. Jak mnie w lecie raz dwa dni w do mu nie było, co to niby wyjechałam na wieś, to wtedy leżałam u tej akuszerki. Ale nie smuć się, bo to już przeszło. Tylko żebyś wiedział. No, muszę już iść, bo o drugiej mam dyżur.<br>Wstała i wyszła swoim wspaniałym krokiem, dumna i wyniosła. A on pozostał sam, nie mogąc ochłonąć jeszcze z wrażenia. &lt;page nr=173&gt; Mało brakowało, a jeszcze to dołączyłoby się do szeregu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego