pacjent umiera, to nic innego jak przesycenie toksynami przestrzeni międzykomórkowych. W wyniku tego, sączące się płyny, które powstają po ingerencji chirurgicznej oraz w wyniku gojenia rany, nie zostają odprowadzone, zatruwają więc tkanki. Zatruta tkanka nie przenosi informacji do centralnego układu nerwowego z tego miejsca. Mózg, nie otrzymując takich informacji, nie uaktywni systemu regulacyjnego, kontrolnego i samonaprawczego w uszkodzonym miejscu, chory taki jeśli nie umrze, to najprawdopodobniej będzie przechodził komplikacje pooperacyjne.<br>Każdy, kto wybiera się na operację, wpierw powinien wzmocnić komunikacje komórkowe w gliwickim Instytucie (oczywiście, gdy ingerencja chirurgiczna nie jest potrzebna natychmiast). Wówczas chory może mieć nadzieję na uniknięcie przykrych następstw