Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
spowiednik jest uchem Bożego Miłosierdzia, zapomina o grzeszniku i grzechu... i zawsze darowuje... Ja tu sobie żartowałem, a Gerta zaraz na poważnie... Po co to?
Gerta, nie ugłaskana, idzie w stronę kuchni. Odwróci się.
- Czy wobec tego mogę podać piwo markowe... z Gasthauzu?
Śmiech proboszcza. Patrzy na Hansa, nie ukrywając ubawienia.
- Oczywiście... Pan docent oceni ten gest, tym bardziej że i on, i ja... my tu obcy. Nas cieszy, że tutejsi nas po ludzku traktują. Prawda?
- I do Hansa oko wesoło przymruży.
Piwo pasowało do pieczeni. Tradycyjna kawa w bibliotece sprzyjała zadumie. Hans patrzy na księdza, urzeczony jego przyjaznym dozowaniem przekory
spowiednik jest uchem Bożego Miłosierdzia, zapomina o grzeszniku i grzechu... i zawsze darowuje... Ja tu sobie żartowałem, a Gerta zaraz na poważnie... Po co to? <br>Gerta, nie ugłaskana, idzie w stronę kuchni. Odwróci się. <br>- Czy wobec tego mogę podać piwo markowe... z Gasthauzu? <br>Śmiech proboszcza. Patrzy na Hansa, nie ukrywając ubawienia. <br>- Oczywiście... Pan docent oceni ten gest, tym bardziej że i on, i ja... my tu obcy. Nas cieszy, że tutejsi nas po ludzku traktują. Prawda? <br>- I do Hansa oko wesoło przymruży. <br>Piwo pasowało do pieczeni. Tradycyjna kawa w bibliotece sprzyjała zadumie. Hans patrzy na księdza, urzeczony jego przyjaznym dozowaniem przekory
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego