a nieświadom tego, co się działo za nim i że tam jego boczni związali się w walkę, pokiwał na nich skrzydłami na znak, by poszli za nim i skierował się w stronę, gdzie spostrzegł cztery sylwetki nowych Messerschmittów. Przeciwnicy byli oddaleni o 2000 metrów i dziwnie zdenerwowani. Wszyscy czterej wykonywali ubezpieczające esy. Henneberg łatwo ich dogonił, lecz wówczas przekonał się z osłupieniem, że jest sam, bez pomocy.<br><br>Nie cofnął się. Było nie było, postanowił i on zdobyć swego "Adolfka". Wyga doświadczony, nie rzucił się na oślep do ataku, na samobójstwo. Zajął dogodne stanowisko, kilkaset metrów z góry i z tyłu za