Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
kolei Halinka umiała rozgryźć wszystko, co próbowaliśmy zakłamać o swojej chorobie, wyłapywała natychmiast każdą nielogiczność. Ja jej potem powiedziałem: "Ty jesteś fajna, ale taka logiczna, że jak bym miał taką żonę, to bym ją zabił". A z drugiej strony ona od początku była taka bliska, kumplowata dziewczyna. Tak się swojsko ubierała, zresztą wszyscy terapeuci nie wyglądali jak lekarze, ani jak - powiedzmy - dygnitarze. Nie robili z siebie ważnych, bardzo często siedzieli sobie gdzieś w kątku i trzymali pieczę nad tym, co się dzieje.
Pierwsze nasze wypowiedzi były takie, że człowiek mówił i sam siebie nie rozumiał.
Na oddziale żeśmy się uczyli, żeby
kolei Halinka umiała rozgryźć wszystko, co próbowaliśmy zakłamać o swojej chorobie, wyłapywała natychmiast każdą nielogiczność. Ja jej potem powiedziałem: "Ty jesteś fajna, ale taka logiczna, że jak bym miał taką żonę, to bym ją zabił". A z drugiej strony ona od początku była taka bliska, kumplowata dziewczyna. Tak się swojsko ubierała, zresztą wszyscy terapeuci nie wyglądali jak lekarze, ani jak - powiedzmy - dygnitarze. Nie robili z siebie ważnych, bardzo często siedzieli sobie gdzieś w kątku i trzymali pieczę nad tym, co się dzieje.<br>Pierwsze nasze wypowiedzi były takie, że człowiek mówił i sam siebie nie rozumiał.<br>Na oddziale żeśmy się uczyli, żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego