jego wspólnikiem, choć nie prowadził interesów. Należność za kilkanaście niezapłaconych faktur w hurtowni mięsnej urosła do ponad 20 tysięcy złotych. Rodzina szukała pieniędzy. Trafiła jednak do firmy udzielającej pożyczek w systemie argentyńskim. Kredytu nie dostała, straciła tylko wpłacone tam pieniądze.<br>Sprawa trafiła do sądu i komornika. &lt;name type="person"&gt;Kudryczom&lt;/&gt; groziło, że ich ubogie rodzinne gospodarstwo zostanie zlicytowane. &lt;q&gt;- Nie będę umiał żyć gdzie indziej&lt;/&gt; - mówił zrozpaczony &lt;name type="person"&gt;Kudrycz&lt;/&gt;.<br>Po naszej publikacji rozdzwoniły się telefony od czytelników. W listach prosili o adres opisanej przez nas rodziny.<br>&lt;q&gt;"Przeczytałam artykuł w &lt;name type="tit"&gt;'Rzeczpospolitej'&lt;/&gt; i postanowiłam Panu pomóc, by rodzinny dom i ziemia nie zostały zlicytowane. Na konto komornika wpłaciłam