Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
listach nie wspominał mi o przyjeździe pana do Warszawy.
- Ach, mój ojciec jest taki roztargniony... Od pół roku pracuję tu w naszej ambasadzie... Dziwię się, że nic o tym nie pisał, zresztą, nie chciał może zaprzątać pańskiej uwagi moją osobą.
Klaudiusz Garraud wyglądał na lat czterdzieści. Przystojny, z czarnym wąsikiem, ubrany z przesadną elegancją. Wydał mi się zanadto tęgi. Kapelusz i rękawiczki trzymał w rękach o krótkich palcach, które stanowiły chyba jedyny rys podobieństwa do ojca.
- Czy przychodzi pan do mnie w charakterze pacjenta? - spytałem. - A jeżeli nie, to czym mogę służyć? Mam dług wdzięczności wobec profesora Garraud i chętnie go
listach nie wspominał mi o przyjeździe pana do Warszawy.<br>- Ach, mój ojciec jest taki roztargniony... Od pół roku pracuję tu w naszej ambasadzie... Dziwię się, że nic o tym nie pisał, zresztą, nie chciał może zaprzątać pańskiej uwagi moją osobą.<br>Klaudiusz Garraud wyglądał na lat czterdzieści. Przystojny, z czarnym wąsikiem, ubrany z przesadną elegancją. Wydał mi się zanadto tęgi. Kapelusz i rękawiczki trzymał w rękach o krótkich palcach, które stanowiły chyba jedyny rys podobieństwa do ojca.<br>- Czy przychodzi pan do mnie w charakterze pacjenta? - spytałem. - A jeżeli nie, to czym mogę służyć? Mam dług wdzięczności wobec profesora Garraud i chętnie go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego