wyzwolony i śmiały, jakiś zupełnie upojny chód, ma dziewczyna z "Madery", dobra skądinąd dziewczyna, ale kompletna gęś!<br>Wyszli prosta na Grzywno. Jeziorko błysnęło zza krzaków tak nagle, że przystanęli. Przeciwległy brzeg, odarty z zieleni, <page nr=272> wydeptany do gołego piachu, cały w krostach ognisk i budek, jakby się zżymał ze wstrętu fałdami, uchodząc pod lasek na widnokręgu.<br>- Są tu jednak domki, nawet dużo - zdziwiła się Madzia, z pewnym nawet rozczarowaniem. - A mnie mówiono, że na Grzywnie wszyscy mieszkają w jamach.<br>- Nie, pół na pół. Dawniej - rzeczywiście, wszyscy. Wtedy zwaliśmy się Kozłowem.<br>Wierzba. rosła przy brzegu. Usiedli na pniu, który sunął poziomo do wody