Józio machnął kozła, upadł i poleciał wprost w żleb...Towarzysze struchleli, a Józio spadał w zawrotnym tempie. Wreszcie znieruchomiał, hen, na samym dole. Nie reagował na wołania. Minęły 2 godziny, zanim przyjaciele dotarli do nieprzytomnego Oppenheima. Józia uratował "bambus" - przytomnie do końca ściskał go w dłoni i ryjąc w śniegu, uchronił się od rozbicia o skałki lub kamienie...Takich doświadczeń górskich było wiele, ale nie zmniejszyły zapału, z jakim Opuś ciągnął w góry, przeżywając jedną przygodę górską po drugiej.<br><br><tit>"Ruda" Wanda</><br><br> Wielką przyjaciółką Józefa Oppenheima była Wanda Gentil-Tippenhauer, nazywana "Rudą" Wandą. Uczestniczyła w wycieczkach narciarskich Opusia przez Lodową, Rohatkę i