Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
cztery pary pantofelków.
- Cóż, w tym stanie rzeczy muszę zarządzić przeszukanie pańskiego mieszkania.
- Czy to naprawdę konieczne? - zaniepokoił się Jarosław T. - Przecież pańscy ludzie narobią tu niesamowitego bałaganu.
- Taka jest, niestety, procedura. Zwłoki tej dziewczyny znaleziono przecież u pana.
- Ktoś je podrzucił...
- A więc nie ma się pan czego obawiać - uciął krótko podkomisarz - gdyż wszystko zostanie wyjaśnione.
W konsekwencji pan T. nie mógł tego dnia pójść do pracy, zaś przesłuchania mieszkańców bloku ciągnęły się do wczesnego popołudnia. Policjanci nie dowiedzieli się jednak niczego interesującego. Jarosław T. miał wśród sąsiadów bardzo dobrą opinię. Nikt nie widział go pijanego i nie zauważono, by
cztery pary pantofelków.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Cóż, w tym stanie rzeczy muszę zarządzić przeszukanie pańskiego mieszkania.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Czy to naprawdę konieczne?&lt;/&gt; - zaniepokoił się Jarosław T. &lt;q&gt;- Przecież pańscy ludzie narobią tu niesamowitego bałaganu.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Taka jest, niestety, procedura. Zwłoki tej dziewczyny znaleziono przecież u pana.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Ktoś je podrzucił...&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- A więc nie ma się pan czego obawiać&lt;/&gt; - uciął krótko podkomisarz &lt;q&gt;- gdyż wszystko zostanie wyjaśnione.&lt;/&gt;<br>W konsekwencji pan T. nie mógł tego dnia pójść do pracy, zaś przesłuchania mieszkańców bloku ciągnęły się do wczesnego popołudnia. Policjanci nie dowiedzieli się jednak niczego interesującego. Jarosław T. miał wśród sąsiadów bardzo dobrą opinię. Nikt nie widział go pijanego i nie zauważono, by
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego