Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
urwał i dokończył
w myśli: "W takim razie i mnie nic nie groziło..."

Dziewczyna opuściła powieki, liść z jej ust spłynął
na ziemię.

- Chodźmy - powiedziała cicho. - W razie
wybuchu tędy popłynie lawa.

Awaru zatrzymał ją ruchem ręki. Palcem wskazał zielony
gąszcz. Dochodziły stamtąd szelesty i trzaski łamanych
gałązek. Na chwilę uciszyło się, potem hałasy
rozbrzmiały z nową siłą, zbliżając się
coraz bardziej.

- Bracia Suhmi? - szepnęła ze zdziwieniem dziewczyna.

- Nie - odparł Awaru - to jakieś zwierzę. - "Może - pomyślał - wytropił
mnie sheri, któremu umknąłem do wody?"

Wstrzymawszy oddechy, czekali, co wyłoni się spośród
gałęzi. W gęstwinie zamajaczyła żółta
plama i wprost pod nogi Awaru wypadł
urwał i dokończył <br>w myśli: "W takim razie i mnie nic nie groziło..."<br><br>Dziewczyna opuściła powieki, liść z jej ust spłynął <br>na ziemię.<br><br>- Chodźmy - powiedziała cicho. - W razie <br>wybuchu tędy popłynie lawa.<br><br>Awaru zatrzymał ją ruchem ręki. Palcem wskazał zielony <br>gąszcz. Dochodziły stamtąd szelesty i trzaski łamanych <br>gałązek. Na chwilę uciszyło się, potem hałasy <br>rozbrzmiały z nową siłą, zbliżając się <br>coraz bardziej.<br><br>- Bracia Suhmi? - szepnęła ze zdziwieniem dziewczyna.<br><br>- Nie - odparł Awaru - to jakieś zwierzę. - "Może - pomyślał - wytropił <br>mnie sheri, któremu umknąłem do wody?"<br><br>Wstrzymawszy oddechy, czekali, co wyłoni się spośród <br>gałęzi. W gęstwinie zamajaczyła żółta <br>plama i wprost pod nogi Awaru wypadł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego