Typ tekstu: Książka
Autor: Dobroczyński Bartłomiej, Owsiak Jerzy
Tytuł: Orkiestra Klubu Pomocnych Serc czyli: monolog-wodospad Jurka Owsiaka
Rok: 1999
czasie Wielkanocy. Moja mama jakoś to nie za bardzo tolerowała. Pamiętam, jak pierwszy raz jechaliśmy, to powiedziałem:
- Robert, jedziemy na siedem dni, to siedem blejtramów bierzemy.
Ledwo namalowaliśmy pół jednego obrazu, skończyliśmy go później u nas. Mieszkaliśmy w takim spichlerzu, który potem spłonął, w sali na dwadzieścia pięć osób. Ale uczciwie tam malowaliśmy, ziemniaki sobie gotowaliśmy na ognisku. Któregoś dnia wracamy z obrazami pod pachą, patrzymy, a tu stoją profesjonalne sztalugi, profesjonalny blejtram i przepięknie zaczęty obraz. I nikogo nie ma - pusto. O kurczę! Wszystkie nasze przybory malarskie schowaliśmy szybciutko pod łóżko, niby że my tu jesteśmy "prywatnie". Tak nas speszyła
czasie Wielkanocy. Moja mama jakoś to nie za bardzo tolerowała. Pamiętam, jak pierwszy raz jechaliśmy, to powiedziałem:<br>&lt;q&gt;- Robert, jedziemy na siedem dni, to siedem blejtramów bierzemy.&lt;/&gt;<br>Ledwo namalowaliśmy pół jednego obrazu, skończyliśmy go później u nas. Mieszkaliśmy w takim spichlerzu, który potem spłonął, w sali na dwadzieścia pięć osób. Ale uczciwie tam malowaliśmy, ziemniaki sobie gotowaliśmy na ognisku. Któregoś dnia wracamy z obrazami pod pachą, patrzymy, a tu stoją profesjonalne sztalugi, profesjonalny blejtram i przepięknie zaczęty obraz. I nikogo nie ma - pusto. O kurczę! Wszystkie nasze przybory malarskie schowaliśmy szybciutko pod łóżko, niby że my tu jesteśmy "prywatnie". Tak nas speszyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego