że są to daremne oczekiwania, że instrumentalne podejście do Absolutu, jest zdane na niepowodzenie, że tam gdzie chodzi o prawdę i przyzwoitość - musimy sobie radzić sami.</><br> <hi>KT</hi>: <who4>Po pierwsze chciałem w jednym przynajmniej punkcie wyrazić pełną solidarność z p. Chwedeńczukiem. Dla mnie także pełne wyłożenie kart na stół jest probierzem uczciwości intelektualnej bardziej, niż niewyłożenie tych kart jest wyrazem nabożnego lęku przed wypowiedzeniem tego, co się ewentualnie wybrało, to znaczy Boga. Mnie się też ta postawa nie bardzo podoba, ale nie ośmieliłbym sie do końca osądzać. Myślę, że byłoby to możliwe wtedy, gdyby Kołakowski uznał za dopuszczalny, jak już mówiłem, jakiś