w fotelu<br>Prot przybliżał się do celu.<br>Nim pomyślał - rzekł: "Nareszcie!"<br>Nim się spostrzegł - był już w mieście.<br>Ze zdumieniem przetarł oczy,<br>Z pogrzebacza zsiadł i kroczy<br>Przez ulice Przemysłowa.<br>Czystość wszędzie jest wzorowa,<br>Na chodnikach nie ma śmieci,<br>Każda ławka aż się świeci,<br>A na ławkach siedzą dzieci<br>Wykąpane, uczesane...<br>Domy świeżo malowane,<br>Czystość sklepów oko nęci,<br>Ludzie chodzą uśmiechnięci,<br>Schludni, mili i weseli,<br>Tak jak u nas przy niedzieli.<br><br>Prot rozgląda się wokoło,<br>Jemu także jest wesoło.<br>Gdy na jezdni Prot przystaje,<br>Zatrzymują się tramwaje,<br>Auta mu zjeżdżają z drogi,<br>W bok skręcają hulajnogi,<br>A cykliści w półobrocie<br>Wykrzykują