Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
i Johnny. Oj, żeby się to znów płaczem nie skończyło. Co chwilę patrzę w tamtą stronę z niepokojem.
Uśmiecham się i wyciągam nogi.
- No, no, zaczynasz tu młodym ludziom w głowach przewracać. Myślę, że to zupełnie jak w pensjonacie na wakacjach. Poznają się młodzi ludzie, coś się zadzierzga, budzą się uczucia, zaczyna się pisać w wakacyjnym powietrzu jakiś dramat czy komedia, a potem wakacje się kończą, młodzi ludzie rozjeżdżają się i rozpoczęty dramat rozpływa się w powietrzu, pozostawiając tylko nieuchwytny smak pierwszych przeżyć. (Dodam tu jeszcze, że gdy Vilbert szedł po schodach, istotnie niezwykle nagle spodobała mu się Janka. Pomyślał, że
i Johnny. Oj, żeby się to znów płaczem nie skończyło. Co chwilę patrzę w tamtą stronę z niepokojem.<br>Uśmiecham się i wyciągam nogi.<br>- No, no, zaczynasz tu młodym ludziom w głowach przewracać. Myślę, że to zupełnie jak w pensjonacie na wakacjach. Poznają się młodzi ludzie, coś się zadzierzga, budzą się uczucia, zaczyna się pisać w wakacyjnym powietrzu jakiś dramat czy komedia, a potem wakacje się kończą, młodzi ludzie rozjeżdżają się i rozpoczęty dramat rozpływa się w powietrzu, pozostawiając tylko nieuchwytny smak pierwszych przeżyć. (Dodam tu jeszcze, że gdy Vilbert szedł po schodach, istotnie niezwykle nagle spodobała mu się Janka. Pomyślał, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego