których historia wygląda trochę jak z powieści, lecz przecież w równym stopniu "powieściowy" charakter miało na przykład życie mego dziadka ze strony ojca, pułkownika Józefa Wrońskiego, oficera AK, później oczywiście więzionego przez czerwonych. Dlatego nigdy nie uważałam, że w moim domu stało się coś szczególnego. Nawet moja mama, choć silnie uczuciowo związana z bratem, nigdy nie podnosiła tych wydarzeń do rangi mitu.<br><gap reason="sampling"><br><br><br>Ma rację, ale ja też mam rację, oczywiście - to Milenka, wszystko Milenka, nie zaprzeczam. Tylko widzi ksiądz, jakby z innej strony spojrzeć, to przecież ta Milenka jest mi dana, z całym dobrodziejstwem inwentarza, a wcale nie zamawiałam akurat Milenki