Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 10.11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Kościoła, otwartym dla ludzi poszukujących i niewierzących, dla inteligencji sytuującej się na pograniczu Kościoła.
Zofia Morawska pochodzi z ziemiańskiej rodziny w Poznańskiem. Dobrze wykształcona, z wrodzoną wadą wzroku. Specjalistka w dziedzinie nauczania pisania i czytania ludzi niewidomych. W latach 70. jeździła do środowisk polonijnych, szukając pieniędzy dla ośrodka, w którym uczy się kilkaset dzieci.
Silna osobowość, niektórzy mówią, że wręcz despotyczna. Mimo wieku nadal ogromnie zaangażowana w życie Lasek. Codziennie spędza w pracy dwie - trzy godziny. Nie widzi. Faktury, podobnie jak gazety i książki czytają jej lektorzy. Poranek zaczyna o piątej rano śniadaniem w łóżku, potem kawa i msza. Dobrą kondycję przypisuje
Kościoła, otwartym dla ludzi poszukujących i niewierzących, dla inteligencji sytuującej się na pograniczu Kościoła.<br>&lt;name type="person"&gt;Zofia Morawska&lt;/&gt; pochodzi z ziemiańskiej rodziny w &lt;name type="place"&gt;Poznańskiem&lt;/&gt;. Dobrze wykształcona, z wrodzoną wadą wzroku. Specjalistka w dziedzinie nauczania pisania i czytania ludzi niewidomych. W latach 70. jeździła do środowisk polonijnych, szukając pieniędzy dla ośrodka, w którym uczy się kilkaset dzieci.<br>Silna osobowość, niektórzy mówią, że wręcz despotyczna. Mimo wieku nadal ogromnie zaangażowana w życie &lt;name type="place"&gt;Lasek&lt;/&gt;. Codziennie spędza w pracy dwie - trzy godziny. Nie widzi. Faktury, podobnie jak gazety i książki czytają jej lektorzy. Poranek zaczyna o piątej rano śniadaniem w łóżku, potem kawa i msza. Dobrą kondycję przypisuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego