Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Tak mniemam:
- Nie ma drzwi, do których mógłbym zapukać? Do monsignora Rigaud nie warto mi chyba powracać...
- Na pewno.
- Ale może istnieje jeszcze ktoś, kto... Przerwał mi:
- Ale kto, gdzie, przez kogo? I rozłożył ręce.
- Przez nas, to znaczy przez pana Campillego i przeze mnie, nic się już tu nie uczyni. A poza nami nie ma pan przecież nikogo...
- Ale ja pytam, czy warto? Czy w ogóle jeszcze warto? - Błąkać się tu jeszcze przez miesiąc, dwa, pięć, Przez rok, aby powrócić do punktu wyjścia? Pan sam musi sobie na swoje pytanie odpowiedzieć, czy to warto. Kuria jest labiryntem. Mechanizmem z setką
Tak mniemam:<br>- Nie ma drzwi, do których mógłbym zapukać? Do monsignora Rigaud nie warto mi chyba powracać...<br>- Na pewno.<br>- Ale może istnieje jeszcze ktoś, kto... Przerwał mi:<br>- Ale kto, gdzie, przez kogo? I rozłożył ręce.<br>- Przez nas, to znaczy przez pana Campillego i przeze mnie, nic się już tu nie uczyni. A poza nami nie ma pan przecież nikogo...<br>- Ale ja pytam, czy warto? Czy w ogóle jeszcze warto? - Błąkać się tu jeszcze przez miesiąc, dwa, pięć, Przez rok, aby powrócić do punktu wyjścia? Pan sam musi sobie na swoje pytanie odpowiedzieć, czy to warto. Kuria jest labiryntem. Mechanizmem z setką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego