Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
się, kołowały, krążyły, tańczyły... Widziała je wtedy na bagnach obok tańczących żurawi, czapli, kormoranów. Chłopi zawsze kłusowali, zabijali, zjadali... Ty też jadłaś! Nie jesteś lepsza! Nagle ogarnął ją gniew. Znienawidziła tamtych bogobojnych, serdecznych wieśniaków, gospodarzy, którzy aby podtrzymać własne życie, wciąż polowali, obdzierali ze skór, wrzucali do garnków. To oni uczynili ze mnie potwora! Krzyknęła z wciekłością. Nonsens! Urodziłaś się potworem i nic cię od własnej potworności nie uratuje. Rodzisz się potworem i nikt cię z tej potworności nie wyzwoli.
Otworzyła kredens i wyjęła pękatą butelkę nalewki, którą Julia sporządzała co roku według przepisu zapamiętanego jeszcze z okresu spędzonego w S
się, kołowały, krążyły, tańczyły... Widziała je wtedy na bagnach obok tańczących żurawi, czapli, kormoranów. Chłopi zawsze kłusowali, zabijali, zjadali... Ty też jadłaś! Nie jesteś lepsza! Nagle ogarnął ją gniew. Znienawidziła tamtych bogobojnych, serdecznych wieśniaków, gospodarzy, którzy aby podtrzymać własne życie, wciąż polowali, obdzierali ze skór, wrzucali do garnków. To oni uczynili ze mnie potwora! Krzyknęła z wciekłością. Nonsens! Urodziłaś się potworem i nic cię od własnej potworności nie uratuje. Rodzisz się potworem i nikt cię z tej potworności nie wyzwoli.<br> Otworzyła kredens i wyjęła pękatą butelkę nalewki, którą Julia sporządzała co roku według przepisu zapamiętanego jeszcze z okresu spędzonego w S
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego