Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
I nie wziąwszy nawet reszty,
Zmykał szybko, gubiąc meszty.


II

Nieco dalej, stąd pół mili,
Mieszkał siwy ryś Bazyli.
Był wąsaty, zły i srogi;
Każdy rad był zejść mu z drogi,
A on prychał, a on mruczał,
Wszystkim bruździł i dokuczał.
Nawet rudy lis Mikita
Bardzo grzecznie rysia witał
I udając, że jest chory,
Szybko biegł do swojej nory.

Ryś miał także sklep swój w lesie;
Znał się ryś na interesie,
Toteż jego sklep był pełny
Ciepłych futer, pierza, wełny,
Ptasich czubków, barwnych piórek
I kapturków dla wiewiórek.

Siedział ryś Bazyli w sklepie
I zmrużywszy jedno ślepie,
Wołał ciągle: - Idzie zima
I nie wziąwszy nawet reszty,<br>Zmykał szybko, gubiąc &lt;orig&gt;meszty&lt;/&gt;.<br><br><br>II<br><br>Nieco dalej, stąd pół mili,<br>Mieszkał siwy ryś Bazyli.<br>Był wąsaty, zły i srogi;<br>Każdy rad był zejść mu z drogi,<br>A on prychał, a on mruczał,<br>Wszystkim bruździł i dokuczał.<br>Nawet rudy lis Mikita<br>Bardzo grzecznie rysia witał<br>I udając, że jest chory,<br>Szybko biegł do swojej nory.<br><br>Ryś miał także sklep swój w lesie;<br>Znał się ryś na interesie,<br>Toteż jego sklep był pełny<br>Ciepłych futer, pierza, wełny,<br>Ptasich czubków, barwnych piórek<br>I kapturków dla wiewiórek.<br><br>Siedział ryś Bazyli w sklepie<br>I zmrużywszy jedno ślepie,<br>Wołał ciągle: - Idzie zima
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego