bardzo sumiennie i raz jeszcze przekonał się, że nie warto podejmować dla kolegów takiej pracy. Powielone sylwetki najlepszych <page nr= 66><br>kierowców, kilometrowe mapki trasy, dokładne prognozy minutowe, spisy wszystkich osób pełniących na rajdzie najmniejszą choćby funkcję-wszystko to leżało niemal nietknięte, poukładane na kupki w jego pokoju. Konferencja prasowa wyraźnie się nie udała, nikt nie potrzebował od niego żadnych informacji, dziennikarze coś sobie ponotowali na wyciągniętych z kieszeni, pomiętych skrawkach papieru, czasami wielkości biletu tramwajowego, i wydawało się im, że wiedzą już wszystko.<br>Teraz siedzieli w pokoju Karskiego, pili wódkę i grali w karty. Cała precyzyjna sieć łączności, którą sobie zorganizował, wszystkie meldunki