wnieść skargę, że ci z Plymouth są dla niego niesprawiedliwi i chcą go skrzywdzić. Prosił o interwencję. Bostończycy za wszelką cenę pragnęli uniknąć zamieszek, zgłosili więc w Plymouth swój protest i do planowanej ekspedycji nie doszło. Filip kolejny raz obiecał dotrzymywać zobowiązań i przestrzegać praw białych ludzi. Znów mu się udało zyskać na czasie, ale już nie na długo. Wojna zastała Filipa nie w pełni przygotowanego do walki. Nie zdołał stworzyć silnej koalicji przeciwko białym, ale co nieco przecież zostało zrobione. Ponadto liczył, że pierwsze sukcesy w bitwach przyciągną do powstania choćby część wahających się dotąd plemion.<br>Ten największy na ziemiach