o czas i miejsce śmierci, to wiadomo na pewno, że stało się to gdzieś w okolicy przystanku kolejki elektrycznej "Gdynia-stocznia".<br>Małgorzata Niezabitowska pisała onegdaj ("Tygodnik Solidarność", 1981/37), że człowiek ten zginął na peronie, zabity strzałem oddanym z pokładu helikoptera, ale żadne znane mi relacje tego nie potwierdzają.<br>Nie udało się odnaleźć żadnych bezpośrednich świadków tej śmierci.<br>Prokurator Jan Siemianowski z Prokuratury Marynarki Wojennej w Gdyni, zajmujący się przez trzy lata śledztwem w sprawie Wydarzeń Grudniowych na Wybrzeżu, twierdzi, że dokładne miejsce śmierci nie jest znane.<br>Nie wiadomo również, czy człowiek ten zginął około szóstej, czy około dziewiątej rano (wojsko