Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
Gombrowicz przyjeżdża do argentyńskiego miasteczka Santiago - po co? Dla poratowania zdrowia, na skromne wakacje: mieszka w podrzędnym hotelu, odwiedza lokalnych literatów, godzi się odczyt wygłosić, banalny jak rola, w której się znalazł. Dokucza mu samotność: zrobi wszystko, byle tylko pokonać
"wieczysty problem (...) zapewnienia sobie towarzystwa" (Dz II 116). Lecz niespodziewanie uderza go "lśniący śmiech... lekkość taneczna kończyn... głosy wesołe, swobodne i poczciwe" (Dz II 115). Santiago jest pełne piękności: ładniejsze niż gdzie indziej są dzieci baraszkujące na trawnikach, gorętsze, zwinniejsze dziewczyny, chłopcy swobodniejsi, bardziej beztroscy i złaknieni rozkoszy. Pełno więc w Santiago podejrzanych propozycji, niepokojących gestów, cynicznych aluzji... Ale nie: Gombrowicz
Gombrowicz przyjeżdża do argentyńskiego miasteczka Santiago - po co? Dla poratowania zdrowia, na skromne wakacje: mieszka w podrzędnym hotelu, odwiedza lokalnych literatów, godzi się odczyt wygłosić, banalny jak rola, w której się znalazł. Dokucza mu samotność: zrobi wszystko, byle tylko pokonać<br>&lt;q&gt;"wieczysty problem (...) zapewnienia sobie towarzystwa"&lt;/&gt; (Dz II 116). Lecz niespodziewanie uderza go &lt;q&gt;"lśniący śmiech... lekkość taneczna kończyn... głosy wesołe, swobodne i poczciwe"&lt;/&gt; (Dz II 115). Santiago jest pełne piękności: ładniejsze niż gdzie indziej są dzieci baraszkujące na trawnikach, gorętsze, zwinniejsze dziewczyny, chłopcy swobodniejsi, bardziej beztroscy i złaknieni rozkoszy. Pełno więc w Santiago podejrzanych propozycji, niepokojących gestów, cynicznych aluzji... Ale nie: Gombrowicz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego