Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
górę, strzelając do zielonych mundurów, płaszczących się na ścianach hallu - w dole. Najżarliwszą ze wszystkich możliwych nadziei żywił nadzieję: "Uda mi się wydostać na dach". Drzwi strychu, skute kratownicą, zamykano na dwie olbrzymie kłódki. Suszyła się tu bielizna mieszkańców frontowych lokali - bielizna nie byle jaka. Szlochając z wściekłości i strachu uderzył ciałem w przeklęte zapory. Strzelił dwa razy w górną kłódkę i zawisł na niej ciężarem całego ciała. Nie drgnęła. Nie czując bólu w naderwanych paznokciach ujął porzucony pistolet i celując precyzyjnie, chroniąc się za okapem podestu - strzelał. Założył ostatni magazynek. Dane mu było raz jeszcze przeżyć chwilę wielkiej rozpaczy, kiedy
górę, strzelając do zielonych mundurów, płaszczących się na ścianach hallu - w dole. Najżarliwszą ze wszystkich możliwych nadziei żywił nadzieję: "Uda mi się wydostać na dach". Drzwi strychu, skute kratownicą, zamykano na dwie olbrzymie kłódki. Suszyła się tu bielizna mieszkańców frontowych lokali - bielizna nie byle jaka. Szlochając z wściekłości i strachu uderzył ciałem w przeklęte zapory. Strzelił dwa razy w górną kłódkę i zawisł na niej ciężarem całego ciała. Nie drgnęła. Nie czując bólu w naderwanych paznokciach ujął porzucony pistolet i celując precyzyjnie, chroniąc się za okapem podestu - strzelał. Założył ostatni magazynek. Dane mu było raz jeszcze przeżyć chwilę wielkiej rozpaczy, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego