na swą pierwszą wielką podróż po kontynencie afrykańskim. Nie odwiedzi jednak ani jednego państwa, które było w przeszłości kolonią niemiecką. Ominie &lt;name type="place"&gt;Namibię&lt;/&gt;, gdzie upamiętniono niedawno stulecie powstania, krwawo stłumionego przez Niemców.&lt;/&gt;<br>Trasa przebiega przez &lt;name type="place"&gt;Etiopię&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Kenię&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;RPA&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Ghanę&lt;/&gt;. Podróż kanclerza wpisuje się w strategię walki z terroryzmem, rozumianej jako udzielanie pomocy krajom, które ze względu na swe problemy, zwłaszcza polityczno-gospodarcze, mogłyby upodobnić się do &lt;name type="place"&gt;Afganistanu&lt;/&gt; w okresie władzy talibów. Przykładem jest &lt;name type="place"&gt;Kenia&lt;/&gt;, gdzie w ostatnich latach doszło do wielu zamachów terrorystycznych. 50 milionów euro niemieckiej pomocy ma ułatwić temu krajowi rozwiązanie problemów wewnętrznych, podobnie jak umorzenie &lt;name type="place"&gt;Etiopii&lt;/&gt; długów na sumę