Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
nazbyt głodny, by wykrzywiać się na solonego śledzia, kaszę bez omasty i piwo, od wody różniące się jedynie kolorem, a i to nieznacznie. A może zresztą był akurat post? Nie pamiętał.
Jadł więc żywo i żwawo, czemu z wyraźnym zadowoleniem przyglądał się staruszek szafarz, niewątpliwie obyty z dużo mniejszym entuzjazmem ugaszczanych. Ledwie Reynevan uporał się z ulikiem, uśmiechnięty zakonnik obdarzył go drugim, wyciągniętym wprost z beczułki. Reynevan postanowił wykorzystać ten akt przyjaźni.
- Prawdziwa to forteca, wasz klasztor - odezwał się z pełnymi ustami. - I nie dziwota, wiem wszak, czemu służy. Ale przecie zbrojnej straży nie macie. Z tych, co tu pokutują, nigdy
nazbyt głodny, by wykrzywiać się na solonego śledzia, kaszę bez omasty i piwo, od wody różniące się jedynie kolorem, a i to nieznacznie. A może zresztą był akurat post? Nie pamiętał.<br>Jadł więc żywo i żwawo, czemu z wyraźnym zadowoleniem przyglądał się staruszek szafarz, niewątpliwie obyty z dużo mniejszym entuzjazmem ugaszczanych. Ledwie Reynevan uporał się z ulikiem, uśmiechnięty zakonnik obdarzył go drugim, wyciągniętym wprost z beczułki. Reynevan postanowił wykorzystać ten akt przyjaźni. <br>- Prawdziwa to forteca, wasz klasztor - odezwał się z pełnymi ustami. - I nie dziwota, wiem wszak, czemu służy. Ale przecie zbrojnej straży nie macie. Z tych, co tu pokutują, nigdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego