patelnię na tacy jak świętość.<br>- Oni już jedli. Tego nie wezmą do ust, to wierzący Hindusi, a tu jest mięso. Ja im obiecałem, że pokażę, jak sab je, oni tego nigdy nie widzieli. Dla nich to są prawdziwe sztuki. Oni mówią, że przecież po to mamy palce, żeby wszystko wymieszać, ugnieść i zjeść, jak ludzie jedzą. A pani i sab zupełnie inaczej, nożem i widelcem. To jest sztuka, którą im obiecałem pokazać.<br>- Słyszałaś? - zwrócił się do Margit. - Robi z nas przedstawienie. Trzeba ich wygonić.<br>- Zostaw - zaśmiała się rozbawiona - nie powinieneś im sprawić zawodu. Co ci szkodzi? I kucharz tak na ciebie