narodzie moim". Szpiegostwo natomiast zdecydowanie potępiano, choćby przyświecały mu jak najszlachetniejsze pobudki. Bezinteresowność wywiadowczej działalności Kraszewskiego, gdyby nawet o niej wiedziano, nie stanowiłaby w oczach ówczesnej opinii polskiej wystarczającego alibi.<br><br><page nr=285> <tit>Car, Telimena i "synowie" Józefa Sowińskiego</><br> Któż nie pamięta cudownej opowieści pani Telimeny o karze, jaka spotkała winnych zgładzenia jej ukochanego bonończyka.<br>Charty, które go zagryzły, "poszły na powrozy", a ich właściciel, skromny urzędnik, "na cztery tygodnie do kozy" (Pan Tadeusz, księga II, wiersze 607-656). Dobór psów nie był oczywiście przypadkowy: już Kluk nazywa w roku 1779 bonończyka "małym pieskiem, z którym damy się pieszczą"1. Chart zaś był na