Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
pomyśleń a medytacji utrapionych...
Piątego dnia pod wieczór stanęli w Piotrkowie.
Wprowadzono kolumnę w wielki dziedziniec bardzo ponurego gmachu, co dawniej był klasztorem, a teraz służył za koszary wojsku narodowemu. Jakiś młody oficjerek przejął rekrucką gromadę wraz z plikiem papierów od pana Kurzewskiego, który nie taił znacznego z tej racji ukontentowania. Po czym wąsaty sierżant z dwoma kapralami, nie szczędząc srogich pokpiwań i siarczystych zaklęć, pognali wszystkich do ogromnej jak refektarz, sklepionej sali w parterze gmachu. Słomy było tam pod dostatkiem, a w dwóch piecach, okrągłych jak baszty, napalono co się zowie mocno.
Kazimierzowi myśl o niewiadomym jutrze długo nie dawała
pomyśleń a medytacji utrapionych...<br>Piątego dnia pod wieczór stanęli w Piotrkowie.<br>Wprowadzono kolumnę w wielki dziedziniec bardzo ponurego gmachu, co dawniej był klasztorem, a teraz służył za koszary wojsku narodowemu. Jakiś młody oficjerek przejął rekrucką gromadę wraz z plikiem papierów od pana Kurzewskiego, który nie taił znacznego z tej racji ukontentowania. Po czym wąsaty sierżant z dwoma kapralami, nie szczędząc srogich pokpiwań i siarczystych zaklęć, pognali wszystkich do ogromnej jak refektarz, sklepionej sali w parterze gmachu. Słomy było tam pod dostatkiem, a w dwóch piecach, okrągłych jak baszty, napalono co się zowie mocno.<br>Kazimierzowi myśl o niewiadomym jutrze długo nie dawała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego