Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
boi się ryzykować nieudany pościg.
O Drzymalskim nie dyskutowano: wszyscy byli z nocnej, przedłużonej zmiany i dawno wyczerpali temat. Stacje radiowe poświęciły zresztą warszawskim eksplozjom zaskakująco niewiele miejsca, a jego lwią część stanowiły prośby o datki dla rodzin ofiar i harce opozycyjnych polityków, usiłujących pogodzić apele o solidarność narodową z ukradkowym wbijaniem możliwie grubych szpil nieudolnemu rządowi.
Coraz bardziej znudzeni i ospali czekali w samochodach na lepiej wyglądające wozy, po czym dwaj wysiadali, by dokonać kontroli, a dwaj przyglądali się temu zza kierownicy, mając na podorędziu skróconą wersję karabinka beryl albo pięciostrzałową gładkolufówkę.
Było zimno, padało, a chwilami, gdy nad las
boi się ryzykować nieudany pościg.<br>O Drzymalskim nie dyskutowano: wszyscy byli z nocnej, przedłużonej zmiany i dawno wyczerpali temat. Stacje radiowe poświęciły zresztą warszawskim eksplozjom zaskakująco niewiele miejsca, a jego lwią część stanowiły prośby o datki dla rodzin ofiar i harce opozycyjnych polityków, usiłujących pogodzić apele o solidarność narodową z ukradkowym wbijaniem możliwie grubych szpil nieudolnemu rządowi.<br>Coraz bardziej znudzeni i ospali czekali w samochodach na lepiej wyglądające wozy, po czym dwaj wysiadali, by dokonać kontroli, a dwaj przyglądali się temu zza kierownicy, mając na podorędziu skróconą wersję karabinka beryl albo pięciostrzałową gładkolufówkę.<br>Było zimno, padało, a chwilami, gdy nad las
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego