Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Trybuna Śląska
Nr: 28/1
Miejsce wydania: Katowice
Rok: 1998
domów dziecka, jest prosta. Młodzież przebywa w normalnych mieszkaniach, ma przydzielany co miesiąc budżet na zakupy i opłaty, uczy się gotować, poruszać po urzędach i instytucjach. Gdy skończy naukę i musi opuścić grupę, jest przygotowana do samodzielnego życia. - Wcześniej zdarzały się przypadki, że po opuszczeniu domu dziecka niektórzy nie potrafili ukroić kromki chleba - opowiada Lidia Nastuła, dyrektor Domu Dziecka nr 1 w Chorzowie. To przy tej placówce powstały pierwsze grupy. - Okazało się też, że tam koszty utrzymania dzieci są tańsze niż w domu dziecka. W grupach nie ma przecież kucharki czy krawcowej - dodaje dyrektor Nastuła. Młodzież z grup nazywa "rezydentami".

Dzieci
domów dziecka, jest prosta. Młodzież przebywa w normalnych mieszkaniach, ma przydzielany co miesiąc budżet na zakupy i opłaty, uczy się gotować, poruszać po urzędach i instytucjach. Gdy skończy naukę i musi opuścić grupę, jest przygotowana do samodzielnego życia. - Wcześniej zdarzały się przypadki, że po opuszczeniu domu dziecka niektórzy nie potrafili ukroić kromki chleba - opowiada Lidia Nastuła, dyrektor Domu Dziecka nr 1 w Chorzowie. To przy tej placówce powstały pierwsze grupy. - Okazało się też, że tam koszty utrzymania dzieci są tańsze niż w domu dziecka. W grupach nie ma przecież kucharki czy krawcowej - dodaje dyrektor Nastuła. Młodzież z grup nazywa "rezydentami".<br> <br> Dzieci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego