Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Teatrowanie nad świętym barszczem
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1967
szewca, w magistracie, u rzeźnika...
Wracasz do domu...
W.1 Ja wracam?



W.2 Nie. Ja wracam. Tak tylko mówię... Gdzie ja skończyłam? Aha... wracasz -
wracam do domu... Pokój
zimny. Łóżko.
W.1 Z miasta do łóżka? W śniegowcach? W sandałach?
Po co ten pośpiech? (znów grozi szablą) Oj... nie
ukrywaj ty mi prawdy bolesnej i niehigienicznej
i wyznaj, skąd ten kopeć tytoniowy?!
W.2 Biegłam, żeby uciec przed natarczywcami. Próbowali
mnie złapać. Ze sznurka siłki wiązali, a w środek
mały pakuneczek ze świeżutką szynką kładli, że się
złakomię... że mnie za nogę usidlą. U czterech
wylotów rynku czatowali i po
szewca, w magistracie, u rzeźnika...<br>Wracasz do domu...<br>W.1 Ja wracam? &lt;page nr=109&gt;<br><br><br><br>W.2 Nie. Ja wracam. Tak tylko mówię... Gdzie ja skończyłam? Aha... wracasz -<br>wracam do domu... Pokój<br>zimny. Łóżko.<br>W.1 Z miasta do łóżka? W śniegowcach? W sandałach?<br>Po co ten pośpiech? (znów grozi szablą) Oj... nie<br>ukrywaj ty mi prawdy bolesnej i niehigienicznej<br>i wyznaj, skąd ten kopeć tytoniowy?!<br>W.2 Biegłam, żeby uciec przed natarczywcami. Próbowali<br>mnie złapać. Ze sznurka siłki wiązali, a w środek<br>mały pakuneczek ze świeżutką szynką kładli, że się<br>złakomię... że mnie za nogę usidlą. U czterech<br>wylotów rynku czatowali i po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego