Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
od tej pory był z nią spokój. Ale coś niedługo potem tamten przestał przychodzić i towarzystwo też zachodziło coraz rzadziej, a później w ogóle przestało. Pani Maryla zaczęła się chyba przez to wszystko trochę zaniedbywać. Nie żeby w brudnym chodziła albo podartym, ale zdarzało się, że się nie uczesała, nie umalowała i tak się pokazywała ludziom. Wcześniej to było nie do pomyślenia. Obserwowałem ją codziennie rano, kiedy szła do szkoły. Wydawało się, że nagle zaczęła się starzeć, jakby ją coś przyginało do ziemi. Nie była już taka energiczna, pewna siebie i wyprostowana jak po przyjeździe. I nagle wszystko z dnia na
od tej pory był z nią spokój. Ale coś niedługo potem tamten przestał przychodzić i towarzystwo też zachodziło coraz rzadziej, a później w ogóle przestało. Pani Maryla zaczęła się chyba przez to wszystko trochę zaniedbywać. Nie żeby w brudnym chodziła albo podartym, ale zdarzało się, że się nie uczesała, nie umalowała i tak się pokazywała ludziom. Wcześniej to było nie do pomyślenia. Obserwowałem ją codziennie rano, kiedy szła do szkoły. Wydawało się, że nagle zaczęła się starzeć, jakby ją coś przyginało do ziemi. Nie była już taka energiczna, pewna siebie i wyprostowana jak po przyjeździe. I nagle wszystko z dnia na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego